Bożkowiec

bozkowiec.jpg Na wyniosłym czechowickim wzgórzu, tam gdzie dziś stoi piękny kościół św. Katarzyny, pałac Kotulińskich i ruiny zamku Wilczków, przed wieloma wiekami szumiał dziewiczy las, śpiewały ptaki, przemykały wilki, jelenie, sarny, lisy, a nawet niedźwiedzie. Tu był Bożkowiec.

Nasi przodkowie tu spotykali się, aby składać ofiary swoim bogom. Tu był ich „święty gaj”, poświęcony głównie bożkowi burz i piorunów – Perunowi, który mógł sprowadzić na biedny lud powodzie, pożary puszczy, głód i śmierć.

W „świętym gaju” rosły potężne dęby, wśród których stała maleńka modrzewiowa kątina. Wstęp do niej miał tylko kapłan bożka Peruna. Przynoszono mu różne ofiary, a on według wróżb wyznaczał uroczystości. Wtedy schodzili się mieszkańcy chat i uczestniczyli w składaniu bożkowi ofiar ze zwierząt. Po odbyciu ofiar odbywały się obrzędowe tańce, uczta i wesele.

Oto pewnego dnia dotarli na te ziemie pierwsi misjonarze. Do Bożkowca dotarli dwaj wysłannicy księcia z południa, którzy zaczęli głosić miłą nowinę o dobrym Bogu, który umiłował wszystkich ludzi i nakazał, aby miłość bliźniego byłą główną zasadą ich postępowania. Czy byli to sławni misjonarze Cyryl i Metody, czy inni misjonarze od księcia Wielkich Moraw – Świętopełka?

Mieszkańcy chętnie i gościnnie przyjęli misjonarzy. Niebawem jednak wojowniczy Węgrzy zniszczyli państwo Wielkich Moraw, a nasi przodkowie powrócili do pogaństwa. Minie jeszcze wiele dziesięcioleci zanim chrześcijaństwo wprowadzi tu książę Mieszko.

W 966 roku książę Mieszko I przyjął chrzest i Polska znalazła się w gronie chrześcijańskich krajów Europy. Nasi przodkowie porzucili bożka Peruna, zostali ochrzczeni i przyjęli wiarę chrześcijańską.

Tylko legenda opowiada o „świętym gaju” Bożkowca.